Od czego zacząć?
0. Pomyślunek.
Należy
zastanowić się czy konwent ma sens. Sprawdzić ile jest konwentów
w roku, w jakiej okolicy, co nasz konwent wniesie nowego i jakie
są rzeczywiste szanse na zrobienie dobrego konwentu (w planach zawsze
to ładnie wygląda, potem wychodzi coś zupełnie innego). Pamiętejcie,
że nowy konwent niema renomy i ciężko mu się wybić... liczcie lepiej
na lokalnych fanów... a czasem lepiej odłożyć ambicję stworzenia
własnego konwentuna półkę, niż dać plamę... Rozważcie to - to najtrudniejsza
decyzja - czy zaczynać.
1. Idea.
Skoro czytacie ten FAQ, to zakładam iż ją już macie, dlatego lecimy
dalej :))
2. Ekipa.
Do zrobienia
konwentu potrzeba ludzi. I to sporo. Jeśli jest Was tylko kilka
osób, i nie macie w okolicy znajomych którzy mogli by wam pomóc
- odłóżcie konwent do czasu, aż będzie was więcej. Poza ilością
liczy się też jakość. Nieodpowiedzialna ekipa załatwiła już niejeden
konwent. Na początku są obietnice, plany radocha i euforia, że robimy
wspólnie kon. A w praniu wychodzi, że na konwencie pracowało tylko
kilka osób, reszta delikatnie mówiąc się obijała... Wychodzi także,
jak duże znaczenie ma "obycie konwentowe". Ekipa, której
chociaż połowa nie była na jakimś DOBRYM konwencie nie ma się za
co zabierać. Do czasu nabycia minimum doświadczenia serdecznie odradzam
organizowanie czegokolwiek.
A teraz zdefiniujmy sobie kilka typów ludzi, którzy mogą wejść w
skład ekipy organizacyjnej:
- Człowiek
Orkiestra - idealny materiał na głównego orga (main-org). Myśli
o wszystkim, wykonuje zadania swoje oraz tych, co zawalili. Jak
nie ma nic do roboty to sprawdza czy jest papier w toaletach.
Jednostka na wagę złota. Jeśli nie jest głównym orgiem, można
takiemu spokojnie zostawić część roboty (np. kinówkę) i ma się
pewność, że taka osoba zatroszczy się o wszystko, co jej będzie
potrzebne.
- Maniakalny
Org - wywiązuje się z przydzielonych jej zadań, oraz robi jeszcze
rzeczy, których nie ma w zakresie obowiązków. Od człowieka orkiestry
różni się jedynie inicjatywą - lepiej się sprawdza w wykonywaniu
poleceń niż ich wydawaniu.
- Sprawdzony
Org - jednostka która wywiąże się z przydzielonego jej zadania,
nie zniknie gdzieś gdy jest potrzebna itp. Robi to co się od niego
chce. Wadą jest to, iż nie podejmie żadnej akcji bez rozkazu.
Jednostka idealna do obstawiania sal.
- Słomiany
zapał - Bardzo chce być w organizacji, dużo mówi, czasem coś pomaga,
ale na konwencie pracuje przez parę godzin, potem dochodzi do
wniosku, że czas się pobawić i... znika. Zjawisko częste wśród
ludzi, często okazuje się iż słomiane zapały stanowią większą
część ekipy organizacyjnej.
- Proszeniec
- Osoba poproszona o pomoc przy organizacji, pracująca dla głównego
orga w ramach przysługi. Należy ich cały czas pilnować, czy robią
swoje, szczególnie gdy mają tendencje do niedotrzymywania słowa.
Jednak jeśli są to honorowi ludzie, to mogą stanowić solidną podporę
konwentu.
- Pozer - jednostka
która dostała status organizatora, żeby pochwalić się przed koleżankami,
albo podbić sobie ego. Truteń kompletny, ale często ma do zaoferowania
coś, dla czego warto mu tego orga dać. A to sprzęt, a to dojście
do animek... Na pomoc z jego strony można liczyć tylko wtedy,
kiedy ma ochotę lub chce się popisać.
- Hleper dochodny
- Fan przybyły na konwent pałający chęcią pomocy. Zrobi cokolwiek
z czystą przyjemnością i będzie się przy tym dobrze bawił. Pomoc
helpera rozsądnie jest przyjąć. Helper może okazać się albo żółtodziobem,
co będzie dumny iż mógł pomóc w organizacji, albo starym wygą
ze skrzywieniem organizatorskim. W pierwszym przypadku zyskujecie
jednostkę, która stanie na głowie by wykonać powierzone jej zadanie.
W drugim przypadku dostajecie do dyspozycji drugiego człowieka-orkiestrę,
do tego z doświadczeniem. Idealny do odratowywania konwentu i
w przypadkach awaryjnych.
- Chowaniec
- org po godzinie imprezy nawalony jak messerschmitt, którego
chowa się w toalecie, co by go uczestnicy nie zobaczyli i żeby
nie było wstydu.
- Kombatant
- dolny odpowiednik Człowieka Orkiestry - to znaczy: nie wie,
nie umie, nie potrafi, nie zna się, ale się bierze do roboty jak
stara fachura; konwent oczywiście okazuje się być zupełnie do
dupy, zaś Kombatant zwala winę na wspól-orgów, sprzęt, lokal,
pogodę, Bułgarów, masonów, cyklistów i złe fluidy.
Powyższe typy
mają jeszcze swoje podtypy, wynikające bezpośrednio z charakteru:
- Cyb-Org -
Org zasuwający 32 godziny na dobę Ku Chwale Konwentu, po którym
pada płasko na pysk, a po ocuceniu stwierdza: "ale bylo zaaaaaaaaa*biscie!"
*faint*
- Panikarz
- może się nim okazać każdy z powyższych typów. Panikarz ma to
do siebie, że każdą pierdołę potrafi wznieść na poziomy krytycznego
problemu, robiąc przy tym kupę wrzasku i psując kupę nerwów.
Do ekipy
można odziedziczyć jeszcze kilka osób związanych z lokalem w którym
odbywa się konwent
- Local Administrator
- czyli Administrator Lokalu :D - przylezie, wyrzuci peta, poprawi
beret, poczochra się po szczecinie na pysku, wydrze mordę na pijących
piwko w kuluarach, z braku takich na czternastolatki siedzące
na parapetach, a już w razie kompletnej posuchy na kogoś o rudych
włosach, bo wiadomo - rude to wredne.
- Cieć - zwany
potocznie cieciem. Jest pracownikiem miejscowym, lewą ręką Local
Administratora. Siedzi cicho, rzadko się czepia, co jakiś czas
patroluje konwent, ale za Chiny Ludowe nie zrozumie polecenia
"W nocy absolutnie nie otwierać nikomu". Cieciowi warto
na boku wręczyć zgrzewkę piwa. Znacząco wpłynie to na jego stosunek
do ekipy organizacyjnej i konwentu, czego nie omieszka przekazać
Local Masetrowi. Przydaje się to później, przy wystawianiu opinii.
Często procentuje pokaźnymi zniżkami.
Oki, mamy już
ludzi, teraz musimy poskładać jakąś organizację.
3. Struktura Organizacyjna
W przypadku
konwentów najlepiej sprawdza się struktura hierarchiczna:
- Primary Main
Org - osoba która trzyma wszystko za pysk. Ma osobiście sprawdzić
wszystko i każdego, ma także myśleć za wszystkich. Dokładnie i
ze szczegółami. Jak ktoś robi konkurs, to sprawdzić czy ma pytania,
czy ma sprzęt, czy mu długopisy piszą. Wszyściutko od początku
do końca. Zaufać może jedynie innemu człowiekowi-orkiestrze, a
i to dopiero gdy się sprawdzi na poprzedniej imprezie. PMOrg powinien
mieć plany awaryjne na wszystko, być gotowym na to, iż ludzie
są omylni i mogą coś zawalić, pokłócić się, obrazić, zachorować,
złamać nogę... mogą wszystko. I na taką ewentualność PMOrg musi
umieć zastąpić delikwenta sam, lub mieć osobę która to zrobi.
Najlepiej jest stosować zasadę dwóch i pół. To znaczy na jedno
stanowisko dawać po 2 osoby, do tego mieć jeszcze gdzieś w trzeciego
człowieka który posiada umiejętności wymagane na tym stanowisku.
W razie gdyby te 2 osoby dały plamę, można tego człowieka przesunąć
z aktualnie zajmowanego stanowiska na to, które się sypnęło. W
razie czego powinno się mieć jeszcze kilku "lotnych"
orgów. PMOrg jest jednocześnie piętą achillesową konwentu, gdyż
jako jedyny nie może być zastąpiony (a też jest człowiekiem i
niezniszczalny nie jest). Jeśli ma się szczęście i ekipa ma w
składzie drugiego człowieka orkiestrę, to powinien być on informowany
o wszystkim. Na wszelki wypadek.
- Local Master
- Zarządca danej sali. Taki primary main org na mniejszą skalę.
Ma pod sobą kilku orgów zwykłych i salę. Ma dopilnować by wszystko
było OK, by był sprzęt, projekcje szły planowo itp.
- Org - Szeregowiec.
Robi co mu każą, tyle jego roli. Jak się wykaże jakąś inicjatywą,
to dobrze, byle by się Main orgowi albo Masterowi odmeldował.
W zależności od roli podlega albo PMOrgowi albo Local Masterowi.
- Program Maker
- Osoba odpowiedzialna za dany punkt programu bądź atrakcję, taką
jak Cosplay, Karaoke itp. Ma sobie dopilnować, żeby miała sprzęt
(to znaczy zgłosić zapotrzebowanie PMOrgowi) , urządzić zapisy
itp. Primary Main Org ma sprawdzić, czy Program Maker zapewnił
sobie wszystko co potrzeba.
- Pozycyjny
- Są takie miejsca i takie roboty, które są mało wymagające, ale
nudne, a obstawić kimś trzeba. Taka szatnia czy kasa na przykład...
Pozycyjny ma siedzieć i pilnować. Trzeba roztropnie dobrać pozycyjnych,
bo przeważnie, z braku ludzi, na tę pozycję wstawia się "słomiane
zapały", przez co już po paru godzinach okazuje się, że szatni
nikt nie pilnuje... Newralgiczne dla pozycyjnych są takie punkty
programu jak Cosplay, gdzie chciało by się pójść, a nie można.
Rola pozycyjnego wymaga odpowiedzialności i siły woli.
Dobrze jest tu stosować zasadę 2,5 - dwie osoby mogą się zmieniać.
- Techniczny
- Jednostka odpowiedzialna za sprawne działanie sprzętu audiowizualnego
oraz komputerów, rozplanowanie elektryfikacji sal itp. Technik
może być specjalizowany (np. tylko informatyk, elektryk, nagłośnieniowiec)
jak i uniwersalny. Powinien też posiadać spore zdolności improwizacji
(jak zastąpić wtyczkę Euro za pomocą spinaczy i zapałek). PMOrg
powinien zapewnić Technikowi "środki techniczne", to
znaczy kable, wtyczki, narzędzia i soft(przypilnować by zabrał),
adresy otwartych w sobotę sklepów elektronicznych itp. Uwaga,
starajcie się nie opierać konwentu tylko o jednego technika uniwersalnego
- naprawy wymagają czasu, a jak się sypie w kilku miejscach na
raz... Podobnie należy pilnować, by nie nie zabrakło technika
o danej kompetencji (np. informatyka czy elektryka), bo w razie
czego dokonoanie napraw będzie niemożliwe.
Wspomniałem, że technik poza naprawami zajmuje się złożeniem techniczej
konwentu do kupy? To wspominam. I przypominam, iż czasochłonność
składania sprzętu rośnie wykładniczo w stosunku do stopnia trudności.
Technik odpowiada przed PMOrgiem lub Localmasterem. Ale w zasadzie
powinien sam pętać się po konwencie, sprawdzając czy sprzęt działa
i czy jakiś gamoń czegoś nie poprzestawiał.
4. Lokalizacja
Dobra, mamy
ekipę, czas wybrać lokum. Nie powinno być ono na zbyt dużym zadupiu,
bo trudny dojazd skutecznie zmniejsza ilość przyjezdnych. Poza tym
powinno to być miejsce przeznaczone do imprez kulturalnych, inaczej
wpadacie w "pułapkę imprezy masowej". Sala główna projekcyjna
powinna być zaciemniona, albo mieć możliwość zaciemnienia. Wypada
przejść się kilka razy w różnych porach dnia i zobaczyć jak słoneczko
przyświeca. Jeśli promienie padają na ekran to nic nie będzie widać.
Sale nie mogą być zbyt oddalone od siebie. Ludzie są leniwi i nie
chce im się chadzać 200m aby zobaczyć co się dzieje na innej sali.
Będą siedzieć gdzie siedzą i się nudzić. Plany wydawane do ręki
mogą nieco zmniejszyć ten efekt, ale i tak unikałbym zbyt przestrzennych
lokalizacji, Yokkonowi 3 wyszło to bokiem. Gniazdka elektryczne
i stan instalacji. Należy na to uważać, szczególnie na kinówce i
konsolówce, gdzie sieć jest obciążona. Sprawdzić czy wystarczy krzeseł
i stolików. Osobiście sprawdzić, nie ufać zarządcom budynku. Podobnie
osobiście należy sprawdzić resztę potrzebnych rzeczy, na przykład
czy jest drabina do zawieszenia zasłon zaciemniających i czy jest
odpowiedni długa. Sprawdzić wszystko osobiście. Podpisać umowę,
na wypadek gdyby najemca chciał się wycofać. Sprawdzić wszystko
jeszcze raz. Upewnić się, czy nie jest planowany remont budynku,
a jeśli tak, to czy kończy się co najmniej 2 miesiące przed planowanym
terminem konwentu.
Przy wyborze
lokalu często stajemy przed wyborem - szkoła czy dom kultury/kino.
Kino ma jedną potężną zaletę - salę kinową. Żadna sala gimnastyczna
z twardymi krzesłami i fatalnym pogłosem nie dorówna pod względem
wygody ani akustyki kinówce. Natomiast często za taki luksus płaci
się małą ilością sal i miejsca. Szczególnie bolesne jest to w nocy,
kiedy ludzie kładąc się spać zajmują 4 razy więcej miejsca... Szkoła
za to miejsc noclegowych ma wbród, salek na panele podobnie. Jednak
i tu czai się pułapka - zbytnie rozbicie konwentu na małe sale oddalone
od siebie o spory kawałek drogi ma zabójczy wpływ na klimat. (Ale
o tym nieco później...). Który wybór jest zatem lepszy? - Na razie
nie ma odpowiedzi na to pytanie.
No dobrze, mamy
już lokum. Teraz kwestia kolejna - sprzęt. ...
NO FOOD!!! WORK
STOPPED. - Coach.
poradnik |
następna >>